niedziela, 28 kwietnia 2013

Nasz blog został nominowany do Libster Award!!!

Regulamin:
Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "Dobrze Wykonaną Robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daję możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów (informujesz ich o tym) i zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Ciebie nominował.

Pytania:
1. Życiowe motto?
2. Ulubiony film?
3. Za co kochasz chłopaków?
4. Twój ulubieniec?
5. Prowadzisz stronę na fb? (link)
6. Co robisz gdy jest Ci źle?
7. Ulubiona piosenka?
8. Czego poza 1D słuchacie?
9. Za co lubicie mojego bloga?
10. Ulubiona książka?
*
Odpowiedzi ( Klau ):
1. Bądź jak Kevin, sraj na wszystko. Hahahah :D
2. Karate Kid.
3. Za to, że zawsze robią coś śmiesznego. :D
4. Hazza <3
5. Nie.
6. Wychodzę z koleżankami na dwór, bo one zawsze umieją poprawić mi humor. 
7. One direction - Kiss you. <3
8. ROOM 94, Justin Bieber, Taylor Swift i Little Mix
9. Oryginalny pomysł i że dopiero zaczynasz,  bo nie muszę nadrabiać ;)
10.  Siła marzeń. Życie w One Direction *.*
*
Odpowiedzi (Ewe):
1. Bądź jak Kevin, sraj na wszystko.. xD
2. This Is Us *.*
3. Za to że są sobą, mają poczucie humoru, wspaniały głos i są uroczy *.*
4. Niall Horan <3
5. Nie.
6. Jem. xD
7. One Direction - Little things <3
8. ROOM 94, Florence, Ed Sheeran, MCR i itd
9. Oryginalność, ciekawy ;)
10. Siła marzeń. Życie w One Direction *.*

*******
Blogi, które my nominujemy:
~~~~~~~~~~~~~~
Pytania od nas:
1. Od kiedy jesteś Directioner?
2. Czego innego słuchać oprócz 1D.
3. Znasz ROOM 94?
4. Masz zwierzaka? 
5. Kogo najbardziej lubisz z 1D?
6. Ulubiona książka?
7. Ulubiony film?
8. Imię twojej najlepszej przyjaciółki / przyjaciela ?
9. Ulubiony kolor?
10. Ulubiona piosenka?
11. Ile masz lat?

środa, 17 kwietnia 2013

Część 5 :)

                                                                 *Oczami Patrycji*
Przez uchylone okno w pokoju Zayna wpadł porywisty i zimny powiew wiatru. Po plecach przeszły nam ciarki. W pewnej chwili postać stojąca przed nami upadła na ziemię z cichym plaśnięciem. Spojrzałyśmy po sobie. Nasze twarze oświetlało tylko padające światło błyskawic z burzy szalejącej za oknem. Wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia i jednym susem dostałyśmy się do najbliższego włącznika światła. Straszną zmorą, która jeszcze sekundę temu stała przed nami okazała się tekturowa podobizna Malika.
-Hahahaha. My się tak bałyśmy, a to tylko tektura. - Powiedziałam.
- Właśnie! Ale my mamy bujną wyobraźnie.- Odparła Magda.- Zastanawia mnie tylko po co ona Zaynowi i co robiła na korytarzu. Swoją drogą gdzie on jest?
- No nie wiem chyba nie wstał i nie poszedł sobie gdzieś, przecież spał jak zabity.
- O kurczę! Patrz tam leży - Wskazała na dół schodów - Mam nadzieję, że nic mu się nie stało.
                                                               *Oczami Liama*
Obudziłem się wypoczęty i co było najdziwniejsze we własnym łóżku, bo nie przypominałem sobie żebym wchodził na górę. Uchyliłem lekko powieki. Słońce raziło mnie w oczy, a zza drzwi słychać było głośne walenie. Wstałem i poszedłem zobaczyć co się dzieje. Okazało się, że Louis stał na korytarzu z garnkiem w jednej ręce i ... drewnianą łyżką w drugiej.
Wszyscy przecierając oczy zeszliśmy na dół na śniadanie. Na stole stał stos świeżo upieczonych naleśników polanych syropem klonowym. Spojrzałem na Nialla. Z wyrazu jego twarzy wynikało, że nie może doczekać się kiedy siądzie do stołu. Przy kuchni dostrzegłem Louisa. Miał na sobie białą czapkę , niczym prawdziwy szef kuchni i czerwony fartuszek w białe kropki, który chronił go przed pobrudzeniem ciastem naleśnikowym. Zaczęliśmy jeść. Poczułem, że jest mi straszni gorąco.
- Ile jest stopni - Zapytałem.
- 38, a co? - Odparł Harry.
- Jest tak ciepło może wybierzemy się nad wodę? - Zaproponowałem.
- Świetny pomysł - Pochwalił mnie Niall. - Zjemy śniadanie i jedziemy.
Wsiedliśmy do auta, które stało w garażu i ruszyliśmy. Po drodze wstąpiliśmy do hotelu, po kostiumy kąpielowe dla Magdy i Patrycji, a my zameldowaliśmy się Simonowi, żeby się o nas nie martwił.
                                                              *Oczami Zayna*
W aucie poczułem, że strasznie bolą mnie plecy.
-Dziewczyny, bo chyba wy jedyne wczoraj byłyście w stanie dojść do łózka o własnych siłach , nie wiecie może czemu wszystko mnie tak boli?
- Nie, no skąd? - Odpowiedziała Magda z ironią w głosie.
- Hmmm.. dziwne. - Powiedziałem. - Tak mnie wszystko boli, może ktoś mnie pomasuje? Niall może ty masz ochotę?
- Jasne kochanie dla Ciebie wszystko. - Odpowiedział blondyn i poruszył brwiami.
Wszyscy spojrzeli się na nas podejrzliwie.
- No co? - Krzyknęliśmy zgodnie.
- Nie można sobie już żartów porobić? - Dodałem.
Po przyjeździe na miejsce od razu wziąłem koc i materac, bo bez niego nie byłoby mowy o spędzaniu czasu nad wodą. Pozostali wzięli resztę rzeczy i poszliśmy się rozłożyć pod jakimś drzewem, bo po tym jak ostatnio spiekliśmy się na słońcu jak raki woleliśmy teraz tego uniknąć. Nie chciałem wchodzić do wody od razu, ale niestety Liamowi i Louisowi nie mogłem odmówić. Położyłem na materacu i rozkoszowałem się pięknym, bezchmurnym niebem.
                                                             *Oczami Nialla*
Siedziałem sobie na kocu i poczułem, że jestem głodny. W sumie nic dziwnego, bo zawsze jestem głodny. Wyjąłem z koszyka piknikowego czekoladę. Już chciałem urwać kawałek, kiedy zorientowałem się, że cała jest roztopiona.
-No cóż przecież się nie zmarnuje. - Pomyślałem i w tym samym momencie zobaczyłem leżące obok mnie truskawki.
Umoczyłem jedną z nich w brązowej mazi i wsadziłem ją sobie do ust po czym zjadłem głośno mlaszcząc, co zwróciło uwagę Magdy obserwującej harce chłopców w wodzie.
- Hmm... Smacznie to wygląda.
Wziąłem drugi owoc. Zrobiłem z nim to samo co z poprzednim i delikatnie wcisnąłem ją dziewczynie do ust.
                                                              *Oczami Magdy*
Po chwili poczułam, że po dolnej wardze spływa mi czekolada. Już chciałam się wytrzeć kiedy blondyn pocałował mnie znienacka w miejsce, gdzie wcześniej była słodkość. Udawałam, że nic się nie stało i ponownie zwróciłam wzrok na krystalicznie czysta wodę jeziora. Pewnie Niall pomyślał, że jego całus nic dla mnie nie znaczył. Jeśli chodź by przez chwilę tak pomyślał to nawet nie wiedział jak bardzo się pomylił. Kiedy mnie pocałował poczułam motylki w brzuchu, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. To było to na co tak od dawna czekałam. Zauważyłam, że od pewnego czasu nie postrzega mnie już jako zwykłą znajomą, bo koleżeństwem nie można tego nazwać, ale jako kogoś więcej. Jako osobę, z którą ma zamiar podzielić się najskrytszymi sekretami, wszystkim co go trapi i śmieszy. Jako swoją drugą połówkę. Chciałam żeby domyślił się, że ja czuję to samo, ale niestety to tak nie działa. Widać było, że cały czas czeka na jakiś ruch z mojej strony, lecz ja czekałam na odpowiednią chwilę i miejsce.
                                                              *Oczami Patrycji*
Przyglądałam się poczynaniom Nialla i Magdy i prawdę mówiąc byłam trochę zazdrosna, ale nie o Nialla, lecz o Harrego. Było mi trochę smutno, że to nie przytrafiło się mnie. Zwątpiłam w to, że i mnie to spotka, bo mina Hazzy na to nie wskazywała. Wyglądał raczej jakby ktoś zamienił go w posąg. Po chwili wrócił do świata żywych.
- Ja też tak chcę! - Krzyknął, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Już czekałam na upragniony całus kiedy on wysmarował mi twarz czekoladą.
- O nieeee... - Powiedziałam z mordem w oczach i dorwałam rzecz najbliżej leżącą mnie, czyli sałatkę owocową.
Rzuciłam owoce prosto w loczka, a ten mi oddał. Rozegrała się między nami walka.
                                                               *Oczami Nialla*
Jak oni mogli tak marnować jedzenie? Zacząłem ich prosić, żeby przestali, ale żadne z nich nie reagowało. Nie wytrzymałem tego napięcia i popłakałem się z bezsilności. Magda widząc to przytuliła mnie mocno i zaczęła pocieszać. Oni dalej nie mieli zamiaru skończyć.
                                                              *Oczami Zayna*
Dryfowałem sobie spokojnie na materacu nadal zachwycając się piękną pogodą, kiedy nagle poczułem, że przechylam się w prawo. W jednej chwili znalazłem się w wodzie. Zacząłem się topić!
- Louis dorwę Cię! - Myślałem. - Przecież zaraz zginę!- Pomocy! Ratunku! - Krzyczałem, lecz nikt nie reagował.
                                                              *Oczami Liama*
Zauważyłem, że na kocu coś się dzieje. Jedzenie leżało wszędzie, a Patrycja miała całą brązową twarz. Chciałem zobaczyć o co chodzi, więc wyszedłem z wody i pociągnąłem za sobą  Louisa.
- Co tu się dzieje? - Zapytałem.- I dlaczego Niall płacze?
- Ta zła kobieta zmarnowała tyle jedzenia! Nie mogę pozwolić, żeby jej się upiekło. - Mówił przez łzy blondyn.
Wzięliśmy wraz z Harrym Patrycję i szliśmy z nią w stronę wody, kiedy Lou powiedział, że jeżeli jedna ma być wrzucona to druga też. Więc tak zrobiliśmy. Już po chwili dziewczyny były całe mokre.
                                                              *Oczami Zayna*
- Ratunku! Pomocy! - Krzyczałem jak najgłośniej mogłem.
W tym samym momencie zobaczyłem, że dziewczyny siedziały w wodzie i byliśmy na tej samej głębokości, lecz coś mi się nie zgadzało.
- Dlaczego macie wodę po kolana?
- Bo tu jest płytko. - Powiedziała jedna.
- A no faktycznie. - Powiedziałem i wstałem starając się zachować ostatnie resztki godności.
Reszta poszła popływać, lecz ja wolałem zostać na kocu, bo miałem dość wrażeń na dzisiaj.
                                                                *Oczami Magdy*
Powoli zaczęło robić się ciemno. Wyszliśmy z wody i usiedliśmy na ciepłym jeszcze piasku. Niall i Harry owinęli nas miękkimi ręcznikami i objęli nas swoimi ramionami, a my wtulone w nich zaczęłyśmy obserwować rozgwieżdżone niebo.
Szliśmy w stronę auta. Louis spojrzał w niebo.
- Kevin?! - Krzyknął, lecz niestety jedyną odpowiedzią ptaka była mała niespodzianka, którą zostawił na czole bruneta.- Kevin! Jak mogłeś?! Ufałem Ci!
Obrażony na cały świat Boobear wsiadł do auta. Liam siadł za kierownicą i pojechaliśmy do domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest 5 część! :D Mamy nadzieję, że się podoba. Jeśli macie jakieś uwagi lub coś szczególnie wam się spodobało prosimy, abyście przekazali to w komentarzach. Najlepiej długich i motywujących do pisania. ;) Serdecznie pozdrawiamy i namawiamy do dodawania się do listy obserwujących, która znajduję się po prawej stronie. :)
                                                              CZYTASZ! = KOMENTUJESZ! :)





wtorek, 2 kwietnia 2013

Część 4 :)

                                                                 *Oczami Magdy*
Rano obudziły mnie rażące promienie słońca wpadające przez okno. Uchyliłam lekko powieki, a przed moimi oczami zobaczyłam Nialla, który słodko spał trzymając rękę na mojej talii. Poczułam, że burczy mi w brzuchu. Chciałam ostrożnie wstać z łóżka, by udać się do kuchni, lecz nie udało mi się to, ponieważ Horan przytrzasnął swoim tyłkiem róg mojej bluzki. Zaczęłam wyszarpywać spod niego materiał, ale to nie pomagało. W końcu zebrałam wszystkie swoje siły i pociągnęłam jak najmocniej umiałam, a biedny Irlandczyk wylądował na podłodze, lecz wcale się nie obudził. Postanowiłam po drodze zabrać ze sobą do kuchni Patrycje, bo jedzenie w samotności to żadna frajda. Zapukałam lekko do pokoju, ale nikt nie odpowiadał. Zapukałam mocniej, nadal nic.
-Dobra wchodzę! - Pomyślałam.
Zobaczyłam Harrego i Patrycje wtulonych w siebie. Stwierdziłam, że nie będę im przeszkadzać i wychodząc delikatnie zamknęłam za sobą drzwi. Zeszłam na dół i pogodziłam się z myślą że będę jadła sama, bo pewnie wszyscy jeszcze spali. Wchodząc do kuchni zobaczyłam Zayna, Liama i Louisa pijących herbatę.
-Cześć wszystkim - Powiedziałam.
Chłopcy odpowiedzieli uśmiechem.
-Widziałaś gdzieś może Harrego? - Zapytał Liam.
-Jest na górze z Patrycją i jeszcze śpią.
-Wiecie co? Mam fajny pomysł. Może zafundujemy im pobudkę? Ale nie taką zwykłą. - Uśmiechnął się złowrogo Louis.
-Co masz na myśli? - Zapytał Zayn.
- Słuchajcie... - Zaczął brunet.
Wszyscy zgodnie pokiwaliśmy głowami i wzięliśmy potrzebne nam rzeczy.
Zayn kopnął w uchylone drzwi, a te otworzyły się z hukiem. Wpadliśmy do pokoju z durszlakami na głowach oraz patelniami i łyżkami w dłoniach i zaczęliśmy hałasować najgłośniej jak się dało. Liam po chwili zorientował się co trzyma i wyrzucił świecący przedmiot jak najdalej tylko mógł.
                                                                 *Oczami Patrycji*
Wyrwana ze snu nie wiedziałam co się dzieje. Widziałam tylko Harrego leżącego obok mnie i resztę bandy skaczącą po naszym łóżku jak stado pawianów.
-Co się dzieje?! -Krzyknął Hazza kiedy w końcu się obudził.
-It's time to get up! - Śpiewali.
-I'm get up!
Zeszliśmy już w pełnym składzie na śniadanie, przynajmniej tak się nam wydawało. Siedzieliśmy przy stole kiedy zorientowaliśmy się, że nie ma Nialla.
-Gdzie jest nasz blondasek? - Zapytał jeden z chłopców.
-Ostatnio widziałam go w jego pokoju. - Stwierdziła Magda.
- Chodźmy go poszukać. - Zaproponował Liam.
-To ja sprawdzę w lodówce. - Powiedział Louis - Nie ma go! Jak to możliwe?!
-Oj Lou przestań pajacować i chodź go poszukać! Martwię się o niego. Nie przyszedł na śniadanie, a to zły znak.- Zaprotestował Zayn.
                                                                *Oczami Magdy*
Poszliśmy na górę, by przeszukać pokój. Na drzwiach była tabliczka : Nie wchodź, bo Cię zjem! Ale nikt już nie bał się groźby głodnego Nialla, więc weszliśmy do pokoju i zaczęliśmy przeszukiwać każdy kąt . Nigdzie śladu żarłoka. Zaczęliśmy podejrzewać, że sam się zjadł. To by było straszne! Załamana usiadłam na kołdrze leżącej na ziemi i usłyszałam tylko głośne:
-Ał!
- You’re giving me a heart attack. Looking like you do... - Zaczęli śpiewać chłopcy.
Okazało się, że Niall leżał cały przykryty kołdrą , a ja niechcący na nim usiadłam i kiedy chciał się podnieść uderzył głową w szafkę stojącą za nim.
-Która godzina? - Zapytał blondyn.
-Trzynasta. A co? - Powiedziałam.
-Chłopaki! Przecież my dzisiaj mamy koncert! Musimy szybko wracać do hotelu, bo nasz menadżer nas zabije. On przecież nawet nie wie, że nas nie ma! I powiedział, że przyjdzie po nas o czternastej. Mamy tylko godzinę! Szybko! - Dostał olśnienia Horan.
Wszyscy biegaliśmy jak poparzeni w tą i z powrotem po całym domu, bo każdy miał tylko 10 minut na ogarnięcie się. Zwarci i gotowi, by wyruszyć w drogę poszliśmy pod garaż gdzie stało auto Harrego.
-O nie zapomniałem! Przecież mój tata wziął auto!
-I czym my teraz pojedziemy?! - Zaczął lamentować Liam.
-Mam pomysł... - Powiedział Hazza z grobową miną.
Staliśmy przed wielką stodołą. Zayn otworzył drzwi i naszym oczom ukazał się zielony traktor z przyczepą.
-Nie patrzcie się tak na mnie! Macie lepszy pomysł?! Wsiadajcie! Nie mamy czasu! - Zaczął wrzeszczeć Harry.
-Stary spokojnie. Nie denerwuj się tak. Już wsiadamy. - Powiedział Louis.
Loczek odpalił maszynę i pomknęliśmy z zabójczą prędkością 30 na godzinę w stronę miasta.
                                                               *Oczami Louisa*
Pod hotelem czuliśmy tylko na sobie wzrok innych ludzi. Zobaczyliśmy naszego menadżera.
-Hahahaha - Śmiał się. - Jacy normalni ludzie przyjeżdżają do centrum Londynu traktorem? Hahahaha.
-Hello Simon. - Przywitał się Harry.
Facet wypluł wodę, której przed chwilą się napił.
-Co wy tu robicie? Kiedy wyszliście?! - Zezłościł się. - Nie ważne, wysiadajcie. Ludzie się na was patrzą i musimy was przygotować.
-To są nasze koleżanki. - Przedstawił nas Louis. - Miałbyś może dla nich jakieś ubrania na przebranie, bo zaprosiliśmy je na nasz koncert, bo jak wiesz mieliśmy dwie wolne wejściówki i bilety i nie wypada się tam pokazać w rozciągniętych koszulkach.
-Nie jestem skłonny do dawania ubrań obcym ludziom, ale dla was zrobię wyjątek. Wy idźcie do pokoju się przebrać, a ja zaprowadzę dziewczyny do Vicki, a ona im coś znajdzie.
Vicky, była naszą projektantką i zawsze ubierała nas na różne występy i konferencje prasowe.
                                                                  *Oczami Harrego*
Za kulisami jak zwykle przed koncertem było nerwowo. Każdy biegał w tą i z powrotem, by wszystko było "dopięte na ostatni guzik". Dziewczyny siedziały już na swoich miejscach. Zostało pięć minut. Trzy, dwa, jeden odliczał koordynator imprezy. Show się zaczęło. Wyszliśmy na scenę i pierwszą piosenką jaką zaśpiewaliśmy było Live While We're Young. Rozległy się piski. Po ósmej piosence, postanowiliśmy zrobić Patrycji i Magdzie małą niespodziankę i zaprosiliśmy je na scenę.
-A teraz chcielibyśmy zaprosić do nas dwie dziewczyny. - Oznajmił Niall.
Były zdziwione, bo nic takiego nie było w planach. Wiele naszych fanek patrzyło się na nie zazdrosnym wzrokiem.
                                                                 *Oczami Magdy*
Chłopcy zaśpiewali nam They Don't Know About Us, a my byłyśmy zachwycone.
-Ciekawe czemu wybrali akurat tą piosenkę? - Zastanawiałam się.
Niall wraz z Harrym zaczęli chodzić dookoła nas i cały czas nie spuszczali z nas wzroku. Poczułam się wtedy tak wyjątkowo, a na koniec wręczyli nam bukiet czerwonych róż. Pożegnali się z publicznością i zeszli z nami ze sceny trzymając nas za ręce.
                                                                 *Oczami Patrycji*
Skakali dobre półtorej godziny. Byli zmęczeni, co było widać na pierwszy rzut oka. Po zakończeniu koncertu  poprosili Simona o przenocowanie jeszcze jednej nocy w domku Hazzy. On nie był zadowolony z tego pomysłu, ale ostatecznie zgodził się i odwiózł nas tam swoim samochodem. Byliśmy już na miejscu. My z Magdą weszłyśmy pierwsze, a niezdarny Zayn wchodząc do środka potknął się o dywan leżący w przedpokoju i upadł na podłogę. Reszta potykając się o niego również znalazła się na ziemi. Z kuchni słyszałyśmy tylko ich głośne chrapanie, bo najwidoczniej nie mieli siły, by się podnieść. Mieliśmy szczęście, że nie przyjechaliśmy dziesięć minut później, bo dopadłaby nas burza.
-Musimy zanieść ich na górę. Przecież nie będą spali na podłodze w przedpokoju i to jeszcze jeden na drugim - Stwierdziłam.
-Masz rację. Chodźmy.
Pierwszego wniosłyśmy Liama, potem Harrego, Nialla, i Louisa. Jako ostatni był Zayn. Byłyśmy już u szczytu schodów kiedy nagle usłyszałyśmy głośny grzmot, a za oknem przez uchylone drzwi pokoju ujrzałyśmy  błyskawicę, która oświetliła ciemną postać stojącą na przeciwko nas. Tak głośno krzyczałyśmy, że nie wiem nawet kiedy wypuściłyśmy z rąk śpiącego Zayna, który z hukiem zjechał w dół po schodach, uderzając głową o każdy schodek po kolei.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest kolejna część! Mamy nadzieję, że się podoba. :)  Ciąg dalszy naszych przygód ukaże się w najbliższym czasie. Zapraszamy do komentowania i byłybyśmy wdzięczne jakbyście przesyłali tego bloga dalej. Dziękuje i pozdrawiam :)