*Oczami Harrego*
Obudziłem się z myślą, że zaraz zobaczę obok siebie dziewczynę, z którą zeszłego wieczoru spędziłem niezapomniane chwile. Objąłem osóbkę leżącą obok mnie w pasie, zaczynając powoli otwierać oczy.
- Hej piękna. Jak się....- Zastanawiałem się kiedy dziewczyna zmieniła kolor włosów. - Niall, co ty tu robisz!?
- Magda nie krzycz tak. - Powiedział wtulając się we mnie.
- Jaka Magda?! Co ty bredzisz?!
- O Boże! Harry co ty robisz w moim łóżku?!
- Twoim?! To jest moje łóżko!
Blondyn rozejrzał się po pokoju.
- No i co z tego?. - Powiedział i położył się z powrotem.
- O nie.. Tak nie będzie. Wyjazd mi stąd! - Krzyknąłem i zepchnąłem go z łóżka.
- No, w końcu sami. - Powiedziałem i tym razem objąłem już dziewczynę.
- O dzień dobry Niall - Odpowiedziała.
- Jaki kurde znowu Niall?!- Zapytałem - Magda?! A ty jak się tu do jasnej, ciasnej znalazłaś? Nie chcę być niemiły, ale możesz iść do siebie?
- Chodź kochanie nie chcą nas tutaj. - Powiedział Horan oburzonym głosem, po czym ciągnąc za sobą brunetkę wyszli z pokoju.
- To teraz chwila prawdy. - Pomyślałem - Jak jeszcze raz znajdę kogoś innego zamiast Patrycji, to przysięgam, że zwariuję.
Na szczęście znalazłem już tego kogo chciałem.
*Oczami Magdy *
Chłopak zaciągnął mnie do kuchni na jakieś "małe" jego zdaniem śniadanie, a potem do salonu gdzie siedziała już reszta ferajny.
- O Niall ty już na nogach? Po tym co wczoraj robiłeś wracając do domu nie spodziewałbym się tego. - Powiedział Boo Bear.
- Nie bylem aż tak piany!
- Stary , klaskałeś czekając aż z nieba spadnie lodówka z kinder mleczną kanapką !
- Robię tak codziennie!
- Okej... Zaczynam stwierdzać, że mnie przerażasz..
Zapadła niezręczna cisza, którą nagle przerwał Malik.
- Wychodzimy gdzieś dzisiaj? Bo strasznie pada. - Powiedział Zayn podchodząc do okna i kulejąc na lewą nogę.
- Co ci się stało? - Zapytał blondyn.
- No wiesz.... Mały wypadek wczoraj na kręglach. - Odpowiedział mulat spoglądając piorunującym wzrokiem na Lou.- Więc, jak z dzisiejszym dniem?
- Ja mam pomysł! - Krzyknął Hazza wchodząc do pomieszczenia.- Może zostaniemy w domu i wypożyczymy jakiś film? Najlepiej horror. - Powiedział z zafascynowaniem loczek.
- Po co wypożyczać? Gdzieś tu powinien być film, który mieliśmy obejrzeć ostatnio, ale Liam odpadł na początkowych napisach i musieliśmy wyłączyć. - Powiedział Tomlinson otwierając jedną z szuflad w kredensie.
W końcu znalazł opakowanie z płytą w środku i włączając DVD rozsiadł się wygodnie na kanapie. Żeby był lepszy klimat zasunęliśmy zasłony, tak że w pokoju było całkiem ciemno. Niall i Harry położyli nam ręce na barki tym samym nas obejmując i w tym momencie byłyśmy w 100% gotowe do rozpoczęcia seansu.
*Oczami Patrycji*
Byliśmy w najbardziej krwawym i najstraszniejszym momencie filmu.
- Nie podchodź tam! Nie nie rób tego! Nie otwieraj tego sedesu! - Wydzierali się na zmianę chłopcy. Zapadła grobowa cisza, bo czekaliśmy na to co się zaraz stanie, wpatrując się z przejęciem w ekran.
Nagle zadzwoniła moja komórka. A Payne zaczął piszczeć jak dziewczyna, bo przestraszył się mojego dzwonka. Nie wiedziałam nawet, że tak potrafi. Dobra rozumiem, że nie lubi Taylor Swift, ale bez przesady.
Odebrałam, a w tle było słychać krzyki chłopaka.
- Dziewczynki co wy tam robicie? Czemu ta Magda tak piszczy?
- No bo zobaczyła tego no... jak mu tam....dreptacza na ścianie. - Zaczęłam zwodzić ciocie.
- To powiedz jej, żeby go trzasnęła kapciem i po kłopocie.
- No właśnie go goni z jednym butem na nodze, ale dobrze jej idzie zaraz go dorwie.- Powiedziałam, po czym dziewczyna uderzyła bruneta bamboszem w głowę.
- A tak w ogóle to po co dzwonisz ciociu?
- Aha, no tak. Chciałam Wam powiedzieć, żebyście już wracały do hotelu, bo dzisiaj wieczorem jedziemy do domu i musicie się spakować.
Nagle uświadomiłam sobie, że będę musiała zostawić tych pięciu wariatów i znów wrócić do codziennego życia. Nacisnęłam " Zakończ" i nie dokończyłam już rozmowy.
Film się skończył, a ja siedziałam smutna. Hazza od razu to zauważył.
- Co się stało? - Zapytał.
- Własnie dowiedziałam się, że dzisiaj wieczorem jedziemy do domu.
- Ale jak to? - Powiedziała moja przyjaciółka. - Ja nie chcę.
- A masz jakiś pomysł, żebyśmy zostały?
- Ona może nie, ale ja mam całkiem nie najgorszy. - Powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy Niall.- Mianowicie, możecie powiedzieć waszej cioci, że macie tu koleżankę, która zaproponowała wam, żebyście u niej zamieszkały do końca wakacji, a jak będą się kończyć ona wraz z rodzicami odstawi Was na lotnisko.
- W sumie stwierdzam, że może to wypalić - Odpowiedziałam.
Znowu rozległ się dzwonek mojego telefonu, a Liam jak poprzednio jak oparzony podskoczył z kanapy.
- Błagam zmień ten dzwonek, chyba że chcesz mnie odwiedzać w szpitalu na oddziale intensywnej terapii.
Zaśmiałam się i odebrałam. Przedstawiłam kobiecie mój pomysł i po dłuższej namowie zgodziła się.
Pojechaliśmy po resztę naszych rzeczy i w drodze powrotnej zaczęliśmy wszyscy planować jak zamierzamy spędzić resztę wspólnego czasu.
*Oczami Nialla*
Jak zwykle oblegaliśmy salon, bo naszym zdaniem był to najprzytulniejszy i najwygodniejszy pokój w domu.
Przyglądaliśmy się wraz z Magdą kroplą deszczu spływającym po szybie i napadła nas dzika chęć do rozładowania energii. Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i wybiegliśmy na podwórko, bo przecież bieganie w deszczu to najlepszy sposób żeby się wyszaleć. Biegaliśmy tak dookoła leżaków i wszystkiego co tam aktualnie stało w samych skarpetkach, bawiąc się w berka i krzycząc jak nienormalni, że wody nam odeszły bo byliśmy cali mokrzy. Reszta podchodząc do drzwi od tarasu patrzała się na nas jakbyśmy uciekli z psychiatryka.
- Berek! - Krzyknąłem, po czym przebijając się przez zgromadzonych i poślizgnąwszy się upadłem na ziemie z głośnym hukiem.
Widziałem nadbiegającą dziewczynę.
- Nie uciekniesz mi! I tak cię złapie! - Krzyknęła i rzuciła się na mnie niczym jakiś zapaśnik.
Spostrzegłem, że jej usta są blisko więc skorzystałem z okazji.
- No nie, a ci znowu się molestują... - Powiedział Harry odwracając się w naszą stronę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tym razem trochę krótko, ale mamy nadzieję, że jest śmiesznie i że się podoba :) Jest już pomysł na dalszą część, która ukarze się niedługo. xD
Miałybyśmy prośbę do osób piszących z anonima. Mianowicie prosiłybyśmy Was o jakieś podpisanie się jeśli macie zamiar zostawić komentarz. Jakiś pseudonim, imię, twitter ( Zaobserwujemy Was, liczymy na follow back :P) lub cokolwiek innego. :D Zachęcamy do dodawania się do listy obserwujących, życzymy miłego czytania i prosimy o długie i motywujące komentarze ;D
poniedziałek, 6 maja 2013
piątek, 3 maja 2013
Część 6 :)
*Oczami Harrego*
Wstałem wcześniej, bo dziś była moja kolej na robienie śniadania. Z trudem wygramoliłem się spod ciepłej kołdry i spod Patrycji, która własnie teraz słodko spała na moim torsie. Zasłoniłem rolety, by słońce jej nie obudziło i zszedłem na dół. Po krótkich poszukiwaniach znalazłem patelnie i zrobiłem każdemu jajecznice z dwóch jajek. Oczywiście dla Nialla specjalnie zrobiłem z czterech. Słyszałem kroki na schodach, a potem nagle głośne łupniecie i śmiech. Wyszedłem na przedpokój, by zobaczyć co się stało. Okazało się, że Liamowi znowu zsunęły się spodnie od piżamy, ale był zbyt zaspany, by to zauważyć i przydeptując jedną nogawkę poległ z drugiego stopnia na ziemie. Reszta jak zwykle zamiast mu pomóc stała tylko wokół niego śmiejąc się wniebogłosy. Sam o mało co nie zacząłem się śmiać, ale postanowiłem zachować powagę i podnieść biedaka z podłogi. Po skończonym śniadaniu wszyscy oprócz mnie rozsiedli się na kanapie w salonie i włączając telewizor niczym zoombie wpatrywali się w ekran. Mi niestety nie przypadł ten zaszczyt, bo musiałem jeszcze pozmywać. Umyłem już połowę talerzy, kiedy przypomniałem sobie, że posiadamy zmywarkę.
- No nie.... - Powiedziałem cicho, lekko wkurzony. Wsadziłem naczynia do urządzenia i poszedłem do pozostałych. Miałem na dzisiaj pewne plany, więc od razu przeszedłem do sedna sprawy.
-Nie mieli byście ochoty się gdzieś dzisiaj przejść? - Zapytałem poważnie, wchodząc do pokoju i stając przed resztą z założonymi z tyłu rękami.
- Chyba jakoś nie mamy ochoty nigdzie wychodzić?- Spojrzał pytająco na resztę Liam.
- No właśnie. Jesteśmy padnięci po wczorajszym wypadzie nad wodę. - Potwierdził Zayn.
-Nie mieli byście ochoty się gdzieś dzisiaj przejść? - Zapytałem poważnie, wchodząc do pokoju i stając przed resztą z założonymi z tyłu rękami.
- Chyba jakoś nie mamy ochoty nigdzie wychodzić?- Spojrzał pytająco na resztę Liam.
- No właśnie. Jesteśmy padnięci po wczorajszym wypadzie nad wodę. - Potwierdził Zayn.
- A może jednak?! - Naciskałem.
- No dobra. To gdzie idziemy? - Zapytał Payne.
- Wy idziecie! Ja zostaje w domu jestem zmęczony.- Powiedziałem, dając znak Patrycji.
- Ja też jestem zmęczona. - Odpowiedziała.
- Ja też! - Wypalił nagle Louis.
- Ty nie jesteś zmęczony! Przed chwilą wstałeś! - Wybuchłem.
- No i co?!
- Nico. Wychodzisz i koniec, kropka!
- To ja idę z Magdą! - Oznajmił Niall, po czym złapał dziewczynę pod rękę.
- To my idziemy z Wami! - Krzyknęli jednocześnie Liam, Zayn i Lou.
- Paszo won! Magda wsiadaj! - Powiedział Irlandczyk po czym z brunetką na plecach pogalopował w stronę drzwi. Wiedział, że ma dla niego jakąś niespodziankę.
*Oczami Magdy*
Patatajaliśmy z zawrotną prędkością przez osiedle. Próbowałam rozejrzeć się po okolicy, ale niestety włosy mi przeszkadzały. Kiedy w końcu odgarnęłam je z twarzy zobaczyłam, że ludzie którzy nas mijali dziwnie się na nas patrzą.
- Niall, nie wiesz może o co im wszystkim chodzi?
- Czekaj, czekaj... - Powiedział blondyn przystając na chwilę.
Spojrzeliśmy na siebie. Cały czas mieliśmy na sobie piżamy.
- Jaki wstyd! - Powiedział Horan, po czym strzelając buraka zaczął biec w stronę domu.
Ja zrobiłam to samo i po chwili staliśmy już pod drzwiami wejściowymi. Już chciałam nacisnąć klamkę, kiedy zatrzymała mnie ręka chłopaka.
- Musimy znaleźć jakieś inne wejście. Chyba nie chcesz, żeby się z nas śmiali?
- Racja. Masz jakiś pomysł?
Poszliśmy na tyły domu, gdzie było okno od naszego pokoju. Znaleźliśmy w krzakach jakąś drabinę i zaczęliśmy się wspinać po niej na górę.
*Oczami Zayna*
Szedłem na górę do łazienki, kiedy w pokoju Nialla usłyszałem jakieś trzaskanie szufladami. Zacząłem powolnymi krokami zbliżać się do drzwi.
- Mam Cię ty.... - Nie dokończyłem, bo w środku nikogo już nie było. - Ten Horan, znowu wyszedł, nie zamknął okna i przeciąg robi. - Dopowiedziałem zbulwersowany.
*Oczami Nialla*
Weszliśmy do Nando's i od razu zamówiłem tyle jedzenia, że kelner wrócił z trzema talerzami. Magda zamówiła to samo co ja.
- Ty tyle zjesz? - Zapytałem zdziwiony.
- No pewnie, a co w tym dziwnego?
- Nic nic..
W końcu znalazłem kogoś, kto je tyle co ja. Po prostu uwielbiałem tą dziewczynę. Byłem bardzo ciekawy co ma dla mnie, bo gdy wychodziliśmy mówiła coś o jakiejś niespodziance. Po skończonej kolacji postanowiłem dowiedzieć się o co chodzi.
- A więc? Nie chciałabyś mi może czegoś powiedzieć? - Zapytałem tajemniczo.
- Aha no tak. Wiesz co, no bo ten....
Spojrzałem na nią wyczekując odpowiedzi.
- Płacisz za siebie! - Krzyknęła, po czym wybuchnęła śmiechem.
- Hahaha, bardzo śmieszne.- Posmutniałem.
- Oj, no żartowałam. - Uśmiechnęła się promiennie - A tak na serio to chciałabym Ci za wszystko podziękować. Za to, że jesteś i za ten cały czas spędzony z Tobą. - Dodała po czym pocałowała mnie w policzek.
Ja oddałem jej buziaka całując ją w usta. Dziewczyna lekko się zarumieniła.
- Idę do łazienki - Oznajmiła, a odchodząc krzyknęła jeszcze - Ale i tak za siebie płacisz!
Wtedy przypomniało mi się, że to czy coś zapłacę, czy nie, nie sprawi mi większej różnicy, bo i tak jadłem tu za darmo dzięki mojej karcie.
*Oczami Louisa*
Było około godziny 17, więc wyszliśmy z domu i wsiadając do auta zaczęliśmy kierować się w stronę kręgielni. Wykupiliśmy tor i rywalizacja się rozpoczęła. Jak zwykle Liam wszystkich ogrywał, ale nie dawaliśmy z Zaynem za wygraną do samego końca. Zmęczony rozgrywką usiadłem na kanapie stojącej za mną i zacząłem przypatrywać się grze dwóch dziewczyn z toru obok. Jedna z nich chcąc rzucić kulę pobiegła za daleko i przewróciła się na wyfroterowanej podłodze. Zacząłem cicho chichotać. Przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ owa nieznajoma chyba to usłyszała, bo spojrzała się w moją stronę. Postanowiłem podejść i się przywitać.
- Hej jestem Louis. - Powiedziałem przez uśmiech.
- Cześć, Alicja. - Odparła dziewczyna.
- Sabina - Powiedziała jej koleżanka
Obydwie wyglądały podobnie. Miały średniej długości, brązowe włosy związane w kucyk. Ubrane były w białe koszulki z jakimiś kolorowymi napisami i jasne rurki. Zaproponowałem dziewczynie naukę gry. Nie, żebym uważał ją za niezdarę czy coś, ale z czystej grzeczności, a tak w ogóle można by stwierdzić, że wpadła mi w oko. Zawołałem chłopaków i wcieliłem się w rolę nauczyciela. Chcąc pokazać Ali jak naprawdę się gra wziąłem 9-kilogramową kulę w rękę i stając na przeciwko toru wnikliwie spojrzałem się na kręgle stojące parę metrów ode mnie. Zacząłem robić wymachy w przód i w tył, w przód i w tył, w przód i.... i nie wiedziałem nawet kiedy kula wyleciała mi z dłoni i poleciała w przeciwnym kierunku. Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać. Wszyscy oprócz Zayna, który podskakując na jednej nodze zaczął cicho przeklinać.
-LOUIS!!!! - Wydarł się Malik, po czym rzucił się w moją stronę.
Zacząłem uciekać między wszystkimi stolikami jakie tam stały. Ludzie patrzeli się na nas jak na parę wariatów. W pewnym momencie pobiegłem w stronę torów i przeskakując je w poprzek niczym baletnica uniknąłem próby zabicia mnie przez mulata. On poślizgnąwszy się na jednym z nich i zaliczając bolesny upadek, gdyż nie był tak zwinny jak ja, usiadł zrezygnowany na kanapie. Przechodząc obok niego z szyderczym uśmiechem usłyszałem tylko ciche:
- Jeszcze Cię dorwę. Zobaczysz.
Lecz nie zwróciłem na to większej uwagi, bo wiedziałem, że prędzej, czy później o tym zapomni.
*Oczami Patrycji*
Zaczynało robić się już ciemno. Harry od wyjścia chłopaków ciągle grał na konsoli. Zaczęło mi się trochę nudzić, więc pomyślałam, że pójdę się umyć. Poszłam do pokoju, wzięłam ubranie na przebranie, jakiś ręcznik i udałam się do łazienki. Odkręciłam kurek, a z góry poleciała gorąca woda, tak że cała kabina była zaparowana. Miałam szczęście, że się nie poparzyłam. Po skończonej kąpieli owinęłam się ręcznikiem i poszłam się ubrać. Zobaczyłam, że moje ubrania gdzieś zniknęły, a w miejscu gdzie wcześniej leżały była piękna jasno-pomarańczowa sukienka. Nie miałam innego wyboru i musiałam ją założyć. Podeszłam do drzwi z zamiarem wyjścia na korytarz, lecz co się okazało, były zamknięte i to na klucz. Zaczęłam się z nimi szarpać, ale to nic nie pomagało. Opadając z sił usiadłam na podłodze i spostrzegłam, że obok mnie leży kluczyk. Wsadziłam go do zamka i przekręciłam. Zeszłam po schodach. Wszędzie było ciemno, tylko w kuchni dostrzegłam jakieś mdłe światło. Weszłam do pomieszczenia i ujrzałam smakowicie wyglądającą kolację. Nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili ktoś za mną stanął i zasłonił mi oczy. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego w garniturze. Nie spodziewałam się, że do czegoś takiego dojdzie po jego ostatnim zachowaniu wobec mnie, ale jednak. Był to przykład na to, że marzenia się spełniają. Powiedziałam tylko ciche:
-Dziękuję. - i usiadłam na krześle odsuniętym przez loczka. On odpowiadając mi uśmiechem zajął miejsce po drugiej stronie stołu i zaczęliśmy pałaszować przepyszną kolację przygotowaną przez niego.
*Oczami Harrego*
Widziałem, że Patrycja wpatruję się we mnie jak zahipnotyzowana, zresztą z wzajemnością. Patrzyliśmy sobie w oczy przegryzając kolejne kęsy kurczaka. W pewnym momencie wstałem z krzesła, podniosłem dziewczynę i "przewieszając" ją sobie przez barki pobiegłem z nią na górę do naszego pokoju. Rzuciliśmy się na łózko i poddaliśmy się chwili.
*Oczami Nialla*
W końcu dotarliśmy do domu, a nie było to takie proste, ponieważ trochę przesadziliśmy z winem. Wchodziliśmy po schodach śpiewając:
- Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce...
W końcu nie mogłem się powstrzymać i dorwałem się do dziewczyny przyciągając ją jak najbliżej siebie. Zaczęliśmy się namiętnie całować, kręcąc piruety wpadliśmy do pokoju i rzucając się na łóżko dalej kontynuowaliśmy. Usłyszałem spod siebie tylko:
-Ał - ale potem przeprosiłem dziewczynę i dalej nie przestawałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ogłaszam nasz wielki powrót! Od razu przepraszamy za tak długie nie dodawanie notki, ale egzaminy i te sprawy. Na szczęście już po i postaramy się nadrobić zaległości.
Rozdział chciałyśmy zadedykować pewnej wspaniałej osóbce, którą jest Asia ;)
Naprawdę zależy nam na Waszych opiniach, więc jeżeli macie jakieś uwagi to piszcie. :) Takie uwagi bardzo motywują do dalszego pisania, jednak pochwałami, czy czymś w tym stylu też nie pogardzimy :P
Pozdrawiamy i życzymy miłego czytania, a jak macie ochotę to posłuchajcie ;D -> http://www.youtube.com/watch?v=owaPi8gNhFY
- No dobra. To gdzie idziemy? - Zapytał Payne.
- Wy idziecie! Ja zostaje w domu jestem zmęczony.- Powiedziałem, dając znak Patrycji.
- Ja też jestem zmęczona. - Odpowiedziała.
- Ja też! - Wypalił nagle Louis.
- Ty nie jesteś zmęczony! Przed chwilą wstałeś! - Wybuchłem.
- No i co?!
- Nico. Wychodzisz i koniec, kropka!
- To ja idę z Magdą! - Oznajmił Niall, po czym złapał dziewczynę pod rękę.
- To my idziemy z Wami! - Krzyknęli jednocześnie Liam, Zayn i Lou.
- Paszo won! Magda wsiadaj! - Powiedział Irlandczyk po czym z brunetką na plecach pogalopował w stronę drzwi. Wiedział, że ma dla niego jakąś niespodziankę.
*Oczami Magdy*
Patatajaliśmy z zawrotną prędkością przez osiedle. Próbowałam rozejrzeć się po okolicy, ale niestety włosy mi przeszkadzały. Kiedy w końcu odgarnęłam je z twarzy zobaczyłam, że ludzie którzy nas mijali dziwnie się na nas patrzą.
- Niall, nie wiesz może o co im wszystkim chodzi?
- Czekaj, czekaj... - Powiedział blondyn przystając na chwilę.
Spojrzeliśmy na siebie. Cały czas mieliśmy na sobie piżamy.
- Jaki wstyd! - Powiedział Horan, po czym strzelając buraka zaczął biec w stronę domu.
Ja zrobiłam to samo i po chwili staliśmy już pod drzwiami wejściowymi. Już chciałam nacisnąć klamkę, kiedy zatrzymała mnie ręka chłopaka.
- Musimy znaleźć jakieś inne wejście. Chyba nie chcesz, żeby się z nas śmiali?
- Racja. Masz jakiś pomysł?
Poszliśmy na tyły domu, gdzie było okno od naszego pokoju. Znaleźliśmy w krzakach jakąś drabinę i zaczęliśmy się wspinać po niej na górę.
*Oczami Zayna*
Szedłem na górę do łazienki, kiedy w pokoju Nialla usłyszałem jakieś trzaskanie szufladami. Zacząłem powolnymi krokami zbliżać się do drzwi.
- Mam Cię ty.... - Nie dokończyłem, bo w środku nikogo już nie było. - Ten Horan, znowu wyszedł, nie zamknął okna i przeciąg robi. - Dopowiedziałem zbulwersowany.
*Oczami Nialla*
Weszliśmy do Nando's i od razu zamówiłem tyle jedzenia, że kelner wrócił z trzema talerzami. Magda zamówiła to samo co ja.
- Ty tyle zjesz? - Zapytałem zdziwiony.
- No pewnie, a co w tym dziwnego?
- Nic nic..
W końcu znalazłem kogoś, kto je tyle co ja. Po prostu uwielbiałem tą dziewczynę. Byłem bardzo ciekawy co ma dla mnie, bo gdy wychodziliśmy mówiła coś o jakiejś niespodziance. Po skończonej kolacji postanowiłem dowiedzieć się o co chodzi.
- A więc? Nie chciałabyś mi może czegoś powiedzieć? - Zapytałem tajemniczo.
- Aha no tak. Wiesz co, no bo ten....
Spojrzałem na nią wyczekując odpowiedzi.
- Płacisz za siebie! - Krzyknęła, po czym wybuchnęła śmiechem.
- Hahaha, bardzo śmieszne.- Posmutniałem.
- Oj, no żartowałam. - Uśmiechnęła się promiennie - A tak na serio to chciałabym Ci za wszystko podziękować. Za to, że jesteś i za ten cały czas spędzony z Tobą. - Dodała po czym pocałowała mnie w policzek.
Ja oddałem jej buziaka całując ją w usta. Dziewczyna lekko się zarumieniła.
- Idę do łazienki - Oznajmiła, a odchodząc krzyknęła jeszcze - Ale i tak za siebie płacisz!
Wtedy przypomniało mi się, że to czy coś zapłacę, czy nie, nie sprawi mi większej różnicy, bo i tak jadłem tu za darmo dzięki mojej karcie.
*Oczami Louisa*
Było około godziny 17, więc wyszliśmy z domu i wsiadając do auta zaczęliśmy kierować się w stronę kręgielni. Wykupiliśmy tor i rywalizacja się rozpoczęła. Jak zwykle Liam wszystkich ogrywał, ale nie dawaliśmy z Zaynem za wygraną do samego końca. Zmęczony rozgrywką usiadłem na kanapie stojącej za mną i zacząłem przypatrywać się grze dwóch dziewczyn z toru obok. Jedna z nich chcąc rzucić kulę pobiegła za daleko i przewróciła się na wyfroterowanej podłodze. Zacząłem cicho chichotać. Przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ owa nieznajoma chyba to usłyszała, bo spojrzała się w moją stronę. Postanowiłem podejść i się przywitać.
- Hej jestem Louis. - Powiedziałem przez uśmiech.
- Cześć, Alicja. - Odparła dziewczyna.
- Sabina - Powiedziała jej koleżanka
Obydwie wyglądały podobnie. Miały średniej długości, brązowe włosy związane w kucyk. Ubrane były w białe koszulki z jakimiś kolorowymi napisami i jasne rurki. Zaproponowałem dziewczynie naukę gry. Nie, żebym uważał ją za niezdarę czy coś, ale z czystej grzeczności, a tak w ogóle można by stwierdzić, że wpadła mi w oko. Zawołałem chłopaków i wcieliłem się w rolę nauczyciela. Chcąc pokazać Ali jak naprawdę się gra wziąłem 9-kilogramową kulę w rękę i stając na przeciwko toru wnikliwie spojrzałem się na kręgle stojące parę metrów ode mnie. Zacząłem robić wymachy w przód i w tył, w przód i w tył, w przód i.... i nie wiedziałem nawet kiedy kula wyleciała mi z dłoni i poleciała w przeciwnym kierunku. Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać. Wszyscy oprócz Zayna, który podskakując na jednej nodze zaczął cicho przeklinać.
-LOUIS!!!! - Wydarł się Malik, po czym rzucił się w moją stronę.
Zacząłem uciekać między wszystkimi stolikami jakie tam stały. Ludzie patrzeli się na nas jak na parę wariatów. W pewnym momencie pobiegłem w stronę torów i przeskakując je w poprzek niczym baletnica uniknąłem próby zabicia mnie przez mulata. On poślizgnąwszy się na jednym z nich i zaliczając bolesny upadek, gdyż nie był tak zwinny jak ja, usiadł zrezygnowany na kanapie. Przechodząc obok niego z szyderczym uśmiechem usłyszałem tylko ciche:
- Jeszcze Cię dorwę. Zobaczysz.
Lecz nie zwróciłem na to większej uwagi, bo wiedziałem, że prędzej, czy później o tym zapomni.
*Oczami Patrycji*
Zaczynało robić się już ciemno. Harry od wyjścia chłopaków ciągle grał na konsoli. Zaczęło mi się trochę nudzić, więc pomyślałam, że pójdę się umyć. Poszłam do pokoju, wzięłam ubranie na przebranie, jakiś ręcznik i udałam się do łazienki. Odkręciłam kurek, a z góry poleciała gorąca woda, tak że cała kabina była zaparowana. Miałam szczęście, że się nie poparzyłam. Po skończonej kąpieli owinęłam się ręcznikiem i poszłam się ubrać. Zobaczyłam, że moje ubrania gdzieś zniknęły, a w miejscu gdzie wcześniej leżały była piękna jasno-pomarańczowa sukienka. Nie miałam innego wyboru i musiałam ją założyć. Podeszłam do drzwi z zamiarem wyjścia na korytarz, lecz co się okazało, były zamknięte i to na klucz. Zaczęłam się z nimi szarpać, ale to nic nie pomagało. Opadając z sił usiadłam na podłodze i spostrzegłam, że obok mnie leży kluczyk. Wsadziłam go do zamka i przekręciłam. Zeszłam po schodach. Wszędzie było ciemno, tylko w kuchni dostrzegłam jakieś mdłe światło. Weszłam do pomieszczenia i ujrzałam smakowicie wyglądającą kolację. Nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili ktoś za mną stanął i zasłonił mi oczy. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego w garniturze. Nie spodziewałam się, że do czegoś takiego dojdzie po jego ostatnim zachowaniu wobec mnie, ale jednak. Był to przykład na to, że marzenia się spełniają. Powiedziałam tylko ciche:
-Dziękuję. - i usiadłam na krześle odsuniętym przez loczka. On odpowiadając mi uśmiechem zajął miejsce po drugiej stronie stołu i zaczęliśmy pałaszować przepyszną kolację przygotowaną przez niego.
*Oczami Harrego*
Widziałem, że Patrycja wpatruję się we mnie jak zahipnotyzowana, zresztą z wzajemnością. Patrzyliśmy sobie w oczy przegryzając kolejne kęsy kurczaka. W pewnym momencie wstałem z krzesła, podniosłem dziewczynę i "przewieszając" ją sobie przez barki pobiegłem z nią na górę do naszego pokoju. Rzuciliśmy się na łózko i poddaliśmy się chwili.
*Oczami Nialla*
W końcu dotarliśmy do domu, a nie było to takie proste, ponieważ trochę przesadziliśmy z winem. Wchodziliśmy po schodach śpiewając:
- Jeszcze po kropelce, jeszcze po kropelce...
W końcu nie mogłem się powstrzymać i dorwałem się do dziewczyny przyciągając ją jak najbliżej siebie. Zaczęliśmy się namiętnie całować, kręcąc piruety wpadliśmy do pokoju i rzucając się na łóżko dalej kontynuowaliśmy. Usłyszałem spod siebie tylko:
-Ał - ale potem przeprosiłem dziewczynę i dalej nie przestawałem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ogłaszam nasz wielki powrót! Od razu przepraszamy za tak długie nie dodawanie notki, ale egzaminy i te sprawy. Na szczęście już po i postaramy się nadrobić zaległości.
Rozdział chciałyśmy zadedykować pewnej wspaniałej osóbce, którą jest Asia ;)
Naprawdę zależy nam na Waszych opiniach, więc jeżeli macie jakieś uwagi to piszcie. :) Takie uwagi bardzo motywują do dalszego pisania, jednak pochwałami, czy czymś w tym stylu też nie pogardzimy :P
Pozdrawiamy i życzymy miłego czytania, a jak macie ochotę to posłuchajcie ;D -> http://www.youtube.com/watch?v=owaPi8gNhFY
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)